Cmentarz grzebalny w Bieżuniu
(fragment pracy magisterskiej ks. Pawła Antkiewicza; za zgodą autora)
Zaraz po świątyni parafialnej ważne miejsce kultu zajmuje cmentarz. Wraz z kościołem parafialnym przeważnie powstawał cmentarz przykościelny, który był miejscem grzebania zmarłych. Zmianom, przebudowom, remontom mogły ulegać budynki kościelne, a teren przykościelny pozostawał przez cały czas miejscem grzebania zmarłych. Tak było przy każdym kościele parafialnym. Stosunkowo mały teren cmentarza wystarczał na potrzeby parafii. Zmarłych grzebano wprost do ziemi, nie budując grobowców i pieczar. Trwałość takich mogił była dość krótka i po upływie kilkudziesięciu lat można było w tym samym miejscu na nowo kopać grób. W przypadku gdy natrafiano na kości zmarłych, wyjmowano je i składano do kostnicy (ossorium), która powinna się znajdować na każdym cmentarzu. W razie braku kostnicy kości składano w odpowiednio przygotowanym do tego miejscu w kościele. Po upływie wyznaczonego przez duszpasterza czasu, kilku lub kilkunastu lat, kości z kostnicy grzebano w jednym zbiorowym grobie, przez co wyrażano szacunek dla tych, których prochy w tym miejscu spoczywały. Niewielu parafian było stać na postawienie na grobie bliskiego pomnika. Większość mogił zaznaczona była tylko przez drewniany krzyż i kwiaty położone na mogile. Władze kościelne zabiegały o porządek na cmentarzu oraz o właściwe zabezpieczenie terenu cmentarza przed wchodzeniem tam różnego rodzaju zwierząt.
Również w bieżuńskiej parafii przez cały czas istniał tylko cmentarz przykościelny. W opisie wizytacji dziekańskiej z 16 listopada 1837 roku widnieje zapis: „Cmentarz jest przy Kościele, jest opasany murem z kamieni polnych na wapnie sadzanych w najlepszym stanie. Innego cmentarza nie ma”.
Na tej samej stronie znajdziemy również zapis z wizytacji dziekańskiej z 13 maja 1835 roku, mówiącej, że „Drugi cmentarz nowy zaraz za miastem obkopany i poświęcony, gdzie ciała umarłych grzebie się”.
Pewne trudności może sprawiać fakt interpretacji tych dwóch dokumentów, ze względu na daty. Porównując ten materiał z zasobami archiwum diecezjalnego, możemy przynajmniej pośrednio rozwiązać ten problem.
W teczce wizyt dziekańskich z lat 1825–1839 odnajdziemy interesujące nas protokoły. Znajduje się tutaj sześć protokołów. W protokole z 1837 roku, na stronie drugiej, w punkcie drugim rzeczywiście jest zamieszczona dokładnie taka sama informacja, jaką znajdujemy w kronice parafialnej.
Brak natomiast protokołu z 1835 roku, który kronika podaje jako pierwsze źródło informacji o nowym cmentarzu.
W teczce znajduje się jednak inny protokół, mianowicie z 1839 roku. Wizytacja dziekańska była przeprowadzona w 1839 roku, jak podaje protokół z 13 maja. W tymże protokole, na stronie drugiej, w punkcie drugim widnieje identyczny zapis jak w kronice.
Można zatem wywnioskować, że autor kroniki pomylił się przy zapisywaniu informacji o protokołach wizyt dziekańskich i przy zapisie informacji, błędnie zapisując 1835 rok zamiast 1839 roku.
Nowy cmentarz za miastem został założony między 1837 a 1839 rokiem. Nie dysponujemy protokołem z 1838 roku, ale to właśnie 1838 rok jest najprawdopodobniej tym, w którym nowy cmentarz został poświęcony i zaczęto tutaj chować zmarłych.
W 1838 roku, kiedy cmentarz zakładano, ziemia cmentarna znajdowała się poza miastem. Dziś jest to teren, który znajduje się w administracyjnych granicach miasta. Cmentarz jest położony w odległości około 200–300 m (protokół zdawczo-odbiorczy podaje, zapewne błędnie, odległość 100 m) na południe od kościoła, przy drodze w stronę Zawidza.
Nie dysponujemy informacją, jaką powierzchnię miał cmentarz, w chwili gdy został założony, jednak można pośrednio odpowiedzieć na pytanie o jego ówczesną wielkość.
Dnia 21 października 1866 roku została złożona prośba do naczelnika powiatu mławskiego o powiększenie cmentarza. Następnego 22 października naczelnik zezwolił na powiększenie cmentarza o 2 morgi, o czym mówi umowa z 4 listopada 1866 roku, zawarta między dozorem kościoła a wójtem gminy Poniatowo. Na potrzeby cmentarza przeznaczono więc około 1,12 ha ziemi.
Z informacji przekazanych przez kronikę wynika, że cmentarz po przydzieleniu dodatkowej ziemi miał 1,67 ha powierzchni. Z tego możemy wyciągnąć prosty wniosek, że pierwotna powierzchnia cmentarza wynosiła 0,55 ha, czyli równała się w przybliżeniu powierzchni jednego morga.
Kolejna zmiana powierzchni nastąpiła w 1969 roku, kiedy to Komitet Komasacyjny osady Bieżuń na polecenie władz wojewódzkich powiększył cmentarz. Do działki numer 719 o powierzchni 1,67 ha, jak podaje kronika, lub 1,70 ha, jak podaje ks. Błażej Pszczółkowski, dołączył grunt o powierzchni 0,84 ara. Kronika świadczy, że powierzchnia nowego gruntu wynosiła 0,85 ha. Stary cmentarz został wydłużony do nowo organizowanej drogi. Komisja Komasacyjna powiększając nowy cmentarz, zabrała grunty orne z innych działek parafialnych. Cała działka nowego cmentarza, jak podaje wykaz ziemi parafialnej, ma powierzchnię 2,52 ha.
Cmentarz po komasacji przybrał kształt prostokąta. Pozostał niezmieniony do dziś. Nie był podzielony na kwatery i nie posiadał stosownych alejek.
Przez wiele lat księża proboszczowie, mając na uwadze remont kościoła po II wojnie światowej, zajmowali się cmentarzem tylko doraźnie. Teren nie miał ogrodzenia i porastały go liczne drzewa i krzewy. W protokole zdawczo-odbiorczym z 1997 roku, w punkcie mówiącym o zmianach od ostatniego protokołu znajduje się informacja mówiąca, że dobudowano do już istniejącego 140-metrowego odcinka nowy parkan. Do ukończenia pozostało jeszcze 300 m. W tym samym dokumencie znajduje się informacja, że przez wiele lat usuwano rosnące na cmentarzu drzewa i krzewy. Na ich miejsce sadzono tuje.
Obecnie w stronę cmentarza, od ulicy Zawidzkiej, prowadzi szeroka na 3 m asfaltowa alejka. Cmentarz jest w całości ogrodzony, a stan ogrodzenia określa się jako dobry. Ogrodzenie frontowe cmentarza to dość masywny, kamienny, otynkowany parkan. Pośrodku stoją dwa kamienne, wysokie słupy, na których osadzona jest metalowa, kuta brama cmentarna. Po bokach znajdują się dwa mniejsze kamienne słupki, na których osadzone są furtki.
Przez 2/3 długości cmentarza, czyli do stanu sprzed komasacji w 1969 roku, prowadzi szeroka asfaltowa alejka. Po obydwu stronach rosną tuje. Wzdłuż cmentarza prowadzą jeszcze dwie alejki. Jedna po prawej, druga po lewej stronie. Obydwie są przy samych parkanach bocznych.
Równolegle z alejką główną przecina się na wysokości 1/2 cmentarza alejka poprzeczna. Alejki poprzeczne są jeszcze na początku i na końcu cmentarza.
Sam cmentarz pod względem historycznego ubogacenia w mogiły jest bardzo bogaty. Znajdują się na nim mogiły:
- powstańca z 1831 roku,
- 16 powstańców z 1863 roku,
- wspólna mogiła 13 mężczyzn rozstrzelanych 8.07.1944 roku,
- wspólna mogiła zamordowanych w lasach brwileńskich koło Płocka 18.01.1945 roku.
Grób powstańca z 1831 znajduje się na 1/3 długości cmentarza, czyli prawdopodobnie na końcu pierwotnej długości. Grób widnieje po lewej stronie alejki głównej.
Mogiła powstańców z 1863 roku znajduje się również na 1/3 długości cmentarza, po prawej stronie – patrząc od alejki głównej. Najlepiej do niego trafić, idąc prawą alejką boczną przy parkanie.
Wspólna mogiła rozstrzelanych w 1944 roku znajduje się po lewej stronie, na połowie długości cmentarza. Otoczona jest cokolikiem. W środku wmurowano 13 betonowych krzyży z tabliczką: „Ofiara terroru, zginął w roku 1944”. Pod taką informacją na krzyżu pogrzebanego widnieje imię i nazwisko. Rozstrzelanymi, spoczywającymi na bieżuńskim cmentarzu byli:
- Zbigniew Kęsicki, lat 21,
- Bolesław Radzimiński, lat 24,
- Wincenty Kraśnicki, lat 49,
- Józef Kosek, lat 29,
- Stanisław Sobieraj, lat 29,
- Feliks Szymański, lat 26,
- Edward Przybyłek, lat 24,
- Eugeniusz Pudlak, lat 27 (powinno być: Pudliński),
- Czesław Kubiński, lat 26 (powinno być: Kuliński),
- Eugeniusz Kubiński, lat 21,
- Wacław Cyrankowski, lat 28,
- Roman Pypka, lat 17,
- Franciszek Romański, lat 31.
Ostatni dwaj byli bieżuńskimi parafianami. Pozostałych jedenastu pochodziło ze wsi Dębsk należącej do parafii Poniatowo. Wszyscy zostali rozstrzelani przy szosie prowadzącej z Bieżunia do Sierpca, na drugim kilometrze od Bieżunia. Ich ciała najpierw przewieziono do bocznej zakrystii kościoła, tam gdzie jest wejście. Leżały tutaj trzy dni. Następnie pochowano w rogu cmentarza, a po wojnie ekshumowano i pochowano w obecnym miejscu.
Wspólna mogiła pomordowanych w lasach brwileńskich znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie grobu rozstrzelanych w 1944 roku. Wystarczy przejść alejkę, która w tym miejscu przecina cmentarz w poprzek. Skazanych na śmierć przetrzymywano w więzieniu w Płocku. Stąd masowo wywieziono więźniów do lasów pod Płockiem i zamordowano. W marcu 1945 roku zamordowanych ekshumowano i rozpoznanych pochowano we wspólnej mogile. Pośrodku grobu znajduje się tablica pamiątkowa z piaskowca, na której wyryte są nazwiska pomordowanych oraz ich wiek:
- Rafał Wieluński, lat 29,
- Medart Wieluński, lat 24,
- Nicefor Wieluński, lat 16,
- Bolesław Chyszyński, lat 30,
- Józef Kurkiewicz, lat 32,
- Władysław Lampkowski, lat 42,
- Gabriel Lampkowski, lat 30,
- Kazimierz Wróblewski, lat 22,
- Wacław Bukowski, lat 34,
- Stanisław Prątnicki, lat 35,
- Czesław Napieralski, lat 32,
- Zdzisław Chądzyński, lat 21,
- Tadeusz Liszewski, lat 23,
- Mieczysław Liszewski, lat 19,
- Ireneusz Kowalewski, lat 30,
- Wacław Bonikowski, lat 37,
- Mieczysław Rymer, lat 34,
- Mieczysław Kowalewski, lat 38,
- Wacław Liszewski, lat 35,
- Kazimierz Grabowski, lat 35,
- Czesław Rymer, lat 39,
- Józef Bułka, lat 51,
- Zygmunt Bułka, lat 22,
- Stanisław Klimek, lat 22,
- Aleksander Krajewski, lat 31,
- Hieronim Rosmanowski, lat 20,
- Teofil Cecelski, lat 48,
- Eugeniusz Cecelski, lat 20,
- Teofil Filowski, lat 36,
- Leon Kurkiewicz, lat 38,
- Jan Dobrosielski, lat 46,
- Stanisław Tąporowski, lat 33,
- Henryk Radecki, lat 41,
- Ksawery Guzowski, lat 27,
- Stanisław Perłowski, lat 37,
- Stanisław Cieśliński, lat 28.
„Cześć Ich Pamięci”– kończy tę smutną litanię bólu wielu rodzin piaskowa tablica.
Pojawiła się tutaj pełna lista nazwisk rozstrzelanych w 1944 roku oraz pomordowanych w lasach brwileńskich w 1945 roku przez Niemców, aby w ten prosty sposób ocalić pamięć o tych zwykłych ludziach, którzy w imię wolności ojczyzny stali się niezwykli, oddając za nią to, co mieli najcenniejszego, czyli własne życie.
Obydwie mogiły znajdują się po lewej stronie cmentarza, na wysokości przecięcia go alejką poprzeczną. Warto zaznaczyć, że właśnie w tym miejscu, w sąsiedztwie tak ważnych grobów buduje się podwyższenie, na którym ustawia się ołtarz, aby w uroczystość Wszystkich Świętych celebrować Eucharystię.
Cmentarz kryje w sobie kilka mogił proboszczów tej parafii.
Najstarszy grób, jaki udało się zidentyfikować imiennie, należy do księdza Stanisława Przybyszewskiego. To prosta kamienna płyta leżąca wprost na ziemi, z wykutymi literami, które były ciężkie do odczytania:
D.O.M.
ks. Stanisław Przybyszewski
umarł 3 kwiet. 1863 r.
Płyta miała wymiary 100 cm na 70 cm.
Drugi pod względem hierarchii zidentyfikowany grób znajduje się tuż przy wejściu na cmentarz, przy alejce głównej, po prawej stronie, jako druga mogiła. To grób księdza Józefa Smoleńskiego, z napisem:
Tu spoczywają zwłoki śp.
X – za Józefa Smoleńskiego
Proboszcza Bieżuńskiego
urodz. d. 4 lipca 1823 roku
zmar. 19 grudnia 1882
Grób to zwykła ziemia, na której stoi na podmurówce krzyż. Na tej podmurówce znajduje się wyżej wymieniony napis.
Trzeci grób kryje zwłoki księdza Jana Szostakiewicza. Znajduje się przy samej alejce, po lewej stronie, przy parkanie. Napis głosi:
Ks. Kanonik
Jan Szostakiewicz
Jubilat Proboszcz parafii Bieżuń
żył lat 78
zm. dn. 25 maja 1927.
Czwarty grób należy do księdza Wacława Szczepkowskiego. Znajduje się przy głównej alejce, po prawej stronie, dość daleko od wejścia, z napisem:
Śp. Ks. Wacław Szczepkowski
Proboszcz par. Bieżuń
Żył lat 63,
zm. 19 stycznia 1932 r.
Prosi o Zdrowaś Mario
Ostatnim pochowanym księdzem był wieloletni proboszcz parafii, ks. Stefan Zaleski. Jego grób znajduje się bezpośrednio przy grobie ks. Jana Szostakiewicza.
Założeniem na najbliższą przyszłość jest wytyczenie nowych alejek i kwater w nowej części cmentarza, ponieważ w obecnej jego części brakuje już miejsca na grzebanie zmarłych.